Zdarzyło mi się słyszeć różne opinie o korporacjach. Jedno, że to prestiż, drugie, że wyzysk czy mordownia – przez subiektywne doświadczenia mamy różne opinie. To, z czym spotykam się już od jakiegoś czasu to to, że utarło się, że już nie mówimy „pracuję w międzynardowej firmie”, mówimy: pracuję w korpo. Ani to modne, ani ekscytujące, bo korporacje to faktycznie duże, rozgałęzione przedsiębiorstwa, często o charakterze międzynarodowym, ale praca w nich jest tak samo wymagająca jak każda inna. Można znaleźć w niej zarówno plusy i minusy. Jak to zatem wygląda od wewnątrz? Jaka jest praca w indyjskiej korporacji?
Praca w korporacji rozpoczęła się dla mnie w 2012 roku, rok czasu w Polsce, a potem siup – praca w indyjskiej korporacji mieszkając już w Indiach (lata 2013-2019). Mam wiele osobistych przemyśleń co do warunków pracy, tego jak różni się od tego co doświadczyłam w Polsce, dziś jednak chciałabym opócz moich doświadczeń – przedstawić opinię jednej z Polek, która podobnie jak ja – mieszka i pracuje w Indiach od kilku lat.
KILKA UWAG OGÓLNYCH
- Często otrzymuję zapytania, prośby o możliwość polecenia, rekomendacji pracy w Indiach dla Polaków/Europejczyków – z tego miejsca muszę wyjaśnić i doprecyzować jedną rzecz – praca w Indiach wymaga wizy, którą jest niezmiernie trudno dostać. Nie można tego obejść, nie ma drogi na skróty. Jeśli naprawdę jesteś wyspecjalizowanym ekspertem, którego Hindusi nie są w stanie zrekrutować w Indiach – masz większe szanse na zatrudnienie i legalny pobyt w Indiach. Jeśli nie – polecam wizę turystyczną / wolontariat lub inne zajęcie.
- Warunki i standard pracy zależą od rodzaju zatrudnienia – jeśli jesteś obcokrajowcem – albo posiadasz wizę pracowniczą (wyższa pensja, bardzo dobry social), albo posiadasz OCI card – czyli bezterminowy „paszport” do Indii upoważniający Cię do pobytu i pracy w Indiach bez wymagania wizy.
- Sektor IT, z którym mam jak na razie najwięcej doświadczenia – i jego typowa działalność projektowa obala jeden z typowych mitów pracy w korporacji, gdzie po zakończeniu projektu kończy się kariera w firmie i trzeba szukać innej pracy. Tu jest ciut prościej – na podstawie Twojego doświadczenia i umiejętności – zostaniesz zalokowany do innego projektu, niekiety w tym samym mieście, czasem poproszą Cię o relokację. Korporacje, szczególnie w sektorze IT to taki parasol projektów (accounts), a szukanie nowej posady (wewnątrz tej samej firmy) polega na statusie tzw. free pool (nadal dostaje się wypłatę do czasu znalezienia kolejnego projektu), gdzie specjalnie przygotowany do tego zespół tej samej organizacji wyszukuje projekty spójne z Twoim doświadczeniem, wymaganiami biznesowymi oraz aspiracjami.
- Sytuacja w Indyjskim sektorze prywatnym – pod wpływem obecnego rządu (premier Modi) jest poprawna, szykują się międzynarodowe inwestycje, więc praca tutaj na razie wydaje się stabilna, choć kto to wie przy zmianie rządu za kilka lat…
- Obserwuję naprawdę dobre zmiany, które są wprowadane na skalę całego kraju w dużych firmach – począwszy od zapewniania firmowego transportu do pracy, przez wydłużenie urlopu macierzyńskiego (obecnie to 26 tygodni), po przyzakładowe żłobki-przedszkola. Wierzę, że nawet korporacje starają się dostosować warunki i potrzeby pracowników, tak, żeby godzić życie prywatne i zawodowe (choć jak najbardziej zdarzają sie nadgodziny). Komfort pracowników daje więcej kreatywności i zaangażowania.
- Praca w wielkiej firmie jest idealna na start, na poznanie siebie. To czas uczenia się, w którym człowiek dowiaduje się, jak pracować w zespole, jak radzić sobie z konfliktami. Tylko tam wszystkiego nauczymy się na rachunek szefa 😉
- Całość jest mocno podporządkowana pod procesy – nie ma mowy o obejściu ich – jest to dobre dla silnie zorganizowanych osób, choć czasem brak tu czynnika ludzkiego, elstyczności i zwykłego ludzkiego zrozumienia, ciężko te procedury obejść.
- Praca w indyjskiej korporacji – z wyoutsourcowaną usługą/procesem, na razie nie kojarzy mi się aż tak źle, czasem jest to wyciskanie soków z ludzi, stres, pośpiech, pogoń za pieniądzem, awansem, podwyżką, ale i ścieżki rozwoju są perspektywiczne. I choć osobiście preferuję pracę w mniejszych firmach, w kameralnej atmosferze, bądź to po prostu własną działalność gospodarczą (pst! Zdradzam moje małe marzenia-plany 🙂 ) to korporacyjna stabilność jest jak na tę chwilę dla mnie bardzo komfortowa.
- Przede wszystkim wiem, że trzeba koncentrować się na swojej pracy, z drugiej strony również cały czas myśleć o swoich aspiracjach, planach, miejscu w którym chcemy być za kilka lat – zdrowy rozsądek ponad wszystko!
DOŚWIADCZENIE MAGDY
Magdalena Rogulska Pai – mieszka na stałe w Indiach (obecnie w Pune), pracuje w prywatnym indyjskim sektorze od 5 lat. Magdę poznałam w mojej poprzedniej firmie i choć nasze zawodowe drogi się rozeszły – nadal utrzymujemy kontakt prywatnie.
Jak było i jak jest?
Praca w indyjskiej korporacji zapewnie różni się sporo od tej w Polsce czy też generalnie na zachodzie, ale jako, że nie pracowałam poza Indiami… nie mam porównania. Przede wszystkim w Indiach pracuje się całymi dniami. Godzinowo znacznie wiecej, do tego w zależności od firmy: praca w soboty. W poprzedniej pracy wychodzilo i po 54h tygodniowo…
Obecna firma ma bardzo pro-zachodnie podejście. Pracujemy tylko 42.5h/tydzień i jest ogromny nacisk, by nie robić nadgodzin. Fakt, iż pracuje się „całymi dniami” jest konsekwencją tego, że ludzie do firmy schodzą się bardzo późno. Wynika to chyba ze stylu życia. Ludzie z rana idą często na siłownię czy na spacer, potem kontemplują w domu śniadanie, tv, czytają gazetę. Jest to taki paradoks bo ludzie bardzo wcześnie wstają.
Godziny pracy
Dla mnie godziny pracy są tutaj po prostu rewelacyjne! W obecnej pracy do biura schodzimy na 10.30. Nareszcie mogę się wyspać i być w dobrym nastroju! W Polsce przechodziłam katorgę zmuszona stawić się punkt 8.00. A tutaj zupełnie inaczej, nawet lekkie spóźnienie to nie problem. Ogromny plus za to. Pracownicy gdyby mogli spóźnialiby się jeszcze bardziej, ale jako że firmy znają indyjską naturę, brak punktualności i oczekiwania przywilejów, bardzo dużo korporacji zapewnia transport firmowy.
Ogólnie przerwa na kawę/czaj, a przede wszytskim na lunch to świętość. Nie ma w Indiach przerwy odliczanej sekundnikiem.
Typ pracy
Jeżeli chodzi o samą prace, to pracuje się wolniej, ale jak trzeba to ludzie generalnie się spinają. Najpierw relaks, kawa a potem, na huraaa na ostatnia chwilę. Tutaj wiele zależy od natury pracy. Outsourcing polega zazwyczaj na powtarzalnych codziennych zadaniach. Są zastoje, przerwy, godziny spędzone bezproduktywnie.
Hierarchiczność
Hierarchiczność jest ogromna. Korpo jest tutaj odzwierciedleniem całego społeczeństwa. Nie dyskutuje się ze starszymi, tak też nie podważa się kompetencji kogoś wyżej w hierarchii. To jest temat rzeka tutaj.
Hindusi są tutaj zaślepieni. Oni nigdy nie doświadczyli równości, chcąc wprowadzić jako taką równość w środowisku pracy błądzą, nie wiedzą o co tak naprawdę chodzi. W poprzedniej pracy za każdą inicjatywę i wychylanie się poza swoją rolę, traciło się przwileje. Obecna firma jest w bardzo dużym stopniu zarządzana przez Niemców. Mamy też na miejscu dyrektora z Niemiec. Starają się wprowadzić tu pro-zachodnie standardy. Efekty są różne. Często pozostają tylko sloganami, ponieważ trafiają na mur Hindusów, którzy nie rozumieją co się za nimi kryje.
Jak zorganizować siebie w korporacji?
Wiem, że taka praca nie jest dla każdego! I dobrze. Nie wszyscy musimy iść z korporacyjnym prądem. Wybór należy do nas, tak, żeby robić to, co jest zgodne z naszym sumieniem, potrzebami i aspiracjami.
Jak więc pracować, żeby nie zwariować? Kluczowa jest tu wizja własnego życia. Jeśli ktoś rozpoczyna pracę z założeniem, że chce i będzie się uczył, ma szansę dobrze wykorzystać ten czas. Ważne jest, żeby nie płynąć bezmyślnie, mieć świadomość startu i podchodzenia do wielu rzeczy z otwartością.
Dziękuję Ci bardzo za przeczytanie tego artykułu. Jestem ciekawa jakie są Wasze doświadczenia – podzielcie się proszę nimi w komentarzach. I jeśli spodobał Ci się artykuł – podziel się nim w mediach społecznościowych, kliknij „Like it” i zapisz się na mój newsletter.
Bliźniacza tematyka w wersji angielskiej: